W tym odcinku „Turnusu” po krótkiej przerwie świąteczno-noworocznej wracam z opowieścią o zupełnie innym sposobie na spędzenie grudnia – w słońcu, z deską pod pachą i widokiem na fale Oceanu Atlantyckiego. Tym razem zabiorę Cię do Tamraght, surferskiej wioski na wybrzeżu Maroka, gdzie spędziłam przedświąteczne dni na surf campie.
Podzielę się z Tobą, jak wyglądało życie w surf housie z pięknymi tarasami, gdzie codziennie gotował dla nas niesamowity Omar, mistrz marokańskiej kuchni. Opowiem, jak to jest stawiać pierwsze kroki na desce, czekać na idealną falę i uczyć się pokory wobec oceanu. Dowiesz Dsię, dlaczego surf camp to idealny sposób na odcięcie się od zimowej aury i codziennych obowiązków, ale także dlaczego taki wyjazd niekoniecznie pozwala poznać prawdziwe Maroko.
To odcinek o łapaniu fal, słońcu i chwilach wytchnienia. Czy surfing to coś, co warto spróbować? Jak połączyć aktywność na wodzie z eksploracją marokańskich miast i kultury? Posłuchaj – i być może kolejny grudzień spędzicie na fali. Szukran za wysłuchanie i do usłyszenia w kolejnym Turnusie!
Produkcja Oryginalna Earborne Media